Pierwsza wzmianka historyczna o wsi Sucha k. Strzelec Opolskich pochodzi z 1311 r. Już rok później istniała tam parafia, musiał więc być i kościół. Jednak przedstawiona w artykule świątynia nie jest oryginalną budowlą z XIV w. Także dach nie pochodzi sprzed wieków. Mimo że było to pokrycie łupkowe, to nieumiejętnie układanie spowodowało, że nie przetrwało ono bez szwanku nawet 50 lat. Teraz jednak, po remoncie, dach na pewno wytrzyma o wiele dłużej.

Tak to kiedyś wyglądało
Stan starego pokrycia łupkowego jest przykładem, jak niefachowe układanie może zniszczyć nawet tak długowieczny i wytrzymały materiał. Dach dwunawowego kościoła był… różny. I w różnym był też stanie. Budynek główny był pokryty płytkami azbestowymi ułożonymi w karo, natomiast wieżyczki miały pokrycie łupkowe. O dziwo, w lepszym stanie było pokrycie azbestowe, mimo, że oba materiały były układane dokładnie w roku 1959. Wtedy bowiem przeprowadzona została rozbudowa kościoła i dachy otrzymały nowe pokrycia.

Funkcjonalność wyraźnie ustępowała miejsca estetyce
Łupek został ułożony niefachowo, bez żadnej dbałości o detale. Mimo że płytki były grube, to kruszyły się na brzegach, były mocowane zwykłymi gwoździami z podkładkami z blachy ocynkowanej. Niektóre z nich dało się wyjmować rękami. W dodatku łupek ułożono na dwóch (!) warstwach gontu drewnianego, będącego dawniej pokryciem wieżyczek.
Rynny i obróbki były wykonane z blachy ocynkowanej, miejscami przerdzewiałej na wylot.

Częściowo usunięte stare pokrycie i „podbudowa” z dwóch warstw gontów
Nowy proboszcz, nowy dach
Gdy w parafii Sucha w 2004 r. nastał nowy proboszcz, ks. Norbert Nocuń, załamał ręce nad stanem kościoła, zwłaszcza dachu. Postanowił sobie, że doprowadzi do jego generalnego remontu. Parafia wprawdzie jest niewielka, ale wielu jej mieszkańców pracuje za granicą i nie skąpi na jej potrzeby. Mimo tego pieniędzy na remont wciąż było za mało. Tym bardziej, że na dachu miał znaleźć się łupek kamienny – materiał drogi i wymagający niemałych umiejętności w układaniu.

Prace na wieży
Po rozmowach z parafianami, naradach z ludźmi biegłymi w temacie, parafia zaczęła się ubiegać o dotacje unijne na remont. Przy ocenie zakresu robót niezwykle pomocny był dekarz Waldemar Klimek. Na stałe mieszka on wprawdzie w Niemczech, ale pochodzi właśnie z Suchej. Już dawno obiecał proboszczowi, że ułoży dach na kościele. Dla parafii korzyść była podwójna, ponieważ Waldemar Klimek jest mistrzem dekarskim (egzaminy zdawał w znanych w środowisku dekarskim szkołach zawodu w Mayen i Esloh) i słynie z umiejętności krycia łupkiem. O fachowość wykonania można więc było się nie kłopotać.

Miedziana siatka pod występem wieży
Po kilku próbach parafii w Suchej udało się wreszcie zdobyć unijne dotacje na remont. Ksiądz Nocuń natychmiast powiadomił o tym wykonawcę, aby ten odpowiednio dostosował swój terminarz. Na materiał pokryciowy wybrano łupek firmy Rathscheck, zakupiony w firmie Śląskie Kruszywa Naturaln Sp. z o.o. Dostarczony materiał to płytki w kształcie łuski w formacie 28/23 (na dach prezbiterium) i 24/19 (na wieżę). Dodatkowo dostarczono także surowe, niełupane płytki do obrabiania okapów i płytki prostokątne do wykańczania krawędzi dachu.

Miękkie połączenie
Łupek na gontach
Wszystkie prace remontowe zaprojektował Waldemar Klimek. Przepisy formalne wymagają jednak, żeby prace były nadzorowane przez dyplomowanego inżyniera. W Suchej oczywiście wymogów dopełniono, nadzór sprawował mgr inż. Henryk Rudner. Ale jak to zwykle bywa, wszystkie istotne decyzje podejmował wykonawca. Architekt bywał wprawdzie regularnie na budowie, jednak widząc, że projekt jest w dobrych rękach, nie ingerował w prace.

Dach nad prezbiterium
Na „pierwszy ogień” poszedł dach wieżyczki nad wejściem głównym i dach nad prezbiterium. Prace na dachu rozpoczęły się w sierpniu 2010 r.
Najpierw trzeba było usunąć poprzednie pokrycie z łupka. Nie było problemów z wyciąganiem skorodowanych gwoździ czy wręcz utrącaniem płytek. Dwie warstwy gontu z dołu były – o dziwo – w nienajgorszym stanie, ale oczywiście nie mogło być mowy o ich ponownym użyciu na dachu. Nadawały się tylko na opał.

Miękki kosz łączący dach prezbiterium z dachem głównym
Konstrukcja dachu wieży nad wejściem wymagała poważnego remontu. Najlepiej byłoby wymienić ją całkowicie, na to jednak nie dał zgody konserwator. Zakład Waldemara Klimka i miejscowego cieśli wymienił więc niektóre elementy, natomiast resztę zaimpregnował nowatorską metodą polegającą wstrzykiwaniu w drewno specjalnego preparatu impregnującego, który wiąże drewno i powoduje jego twardnienie. Umożliwia to pozostawienie drewnianych elementów w budowli i nadanie im takiej stabilności i wytrzymałości, że można je wykorzystywać do umocowania innych elementów, podpierania itp.

Wyłaz dachowy
Na mrozie, wietrze, słońcu…
Waldemar Klimek ściągnął do Suchej dźwig, własne rusztowania i inne maszyny, aby tylko prace zakończyć w terminie, tj. do końca listopada 2010 r.
Własnoręcznie wykonał z blachy miedzianej wszystkie rynny i rury spustowe, a także odnowił siatkę pod występem wieżyczki.

Drewno zaimpregnowane nowatorską metodą
Gruntownie odnowione zostały kominy. Części nad dachem wymurowano z cegły klinkierowej, w podstawy obrobiono blachą miedzianą.

Narożnik rynny z hakami
Prace przy kryciu dachu były prowadzone nawet zimą, przy silnym wietrze i temperaturze spadającej nawet do –20°C. Waldemar Klimek przykrywał połać brezentową płachtą i w takim prowizorycznym namiocie pracował.

Obróbka komina i rynna
Po zerwaniu starego deskowania przybito nowe deski, a na nich rozłożono papę bitumiczną. Łupek został ułożony na dachu i na ścianach bocznych wieżyczki. Zwykłe ostre połączenia zostały zastąpione miękkimi. Wszystko jest wykonane dokładnie według niemieckich zaleceń dotyczących krycia łupkiem: płytki mają przepisowe zakłady, są łupane do odpowiednich wymiarów, leżą pod odpowiednim kątem, są płytki wodne, krawędzie odprowadzające wodę itp.

Wykończenie okapu
Do mocowania płytek użyto przepisowych gwoździ, obróbki i rynny wykonane są z blachy miedzianej. Haki przeciwśniegowe są specjalnie wzmacniane i kształtowane, aby zmieściły się pod łupkowe płytki.

Grzbiet
Na frontowej ścianie, nad wejściem znalazł się krzyż ułożony z zielonych i bordowych płytek łupkowych. W jego środku znajduje się błyszcząca w słońcu bryła czerwonego szkła, .

Specjalnie profilowany miedziany hak przeciwśniegowy
Z jednej strony wieżyczki znajduje się okienko i obudowane schody prowadzące na chór. Wcześniej ta „przybudówka” wyglądała po prostu jak doklejona do ściany – połączenia były ostre, wyraźne, ponieważ poprzednim dekarzom nie chciało się (nie umieli?) męczyć z miękkimi koszami. Teraz wykonawca pokazał cały swój kunszt, starannie kształtując najdrobniejsze nawet detale. Zajęło to sporo czasu – na płaskiej połaci głównej, mimo że sporo większej, nie będzie takich problemów.

Człowiek i jego dzieło
Podczas gdy na wieży nad wejściem mistrz Klimek układał łupek na obitym papą deskowaniu, na dachu prezbiterium usuwano azbestowe płytki. Ten fragment robót nie był już tak pracochłonny jak wieża nad wejściem. Połacie są tu proste, na dachu nie było elementów wymagających obrabiania.

Boczna elewacja wieżyczki
Podobny charakter mają dachy wieżyczek nad kaplicami oraz połać główna. Te dachy zostaną pokryte w późniejszym okresie, gdy parafia zbierze potrzebne fundusze (te prace także przedstawimy w miesięczniku). Wówczas parafialny kościół w Suchej stanie się ozdobą całej miejscowości, a nawet regionu.

Frontowa ściana wieżyczki z krzyżem nad wejściem