Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja. Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.
Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.

Hydroizolacje balkonowe

Ocena: 4.96
4764

 

Balkony to prawdziwe pole do popisu dla wykonawców zajmujących się ich uszczelnianiem. To w sumie niewielkie powierzchnie, wystawione na znaczne działanie czynników pogodowych i – zależnie od tego – w różnym stopniu użytkowane.

 

 


Deski tarasowe z drewna egzotycznego bangkirai, opierające się na workach z zaprawą, mata ochronna

Obowiązujące zasady techniki uznają hydroizolacje balkonowe za poddawane umiarkowanym obciążeniom. Może to sprawiać, że niejeden właściciel w obliczu kosztującego kilka tysięcy euro remontu ulega pokusie zaoszczędzenia kilku setek euro – po to, aby za niedługi czas znowu zapłacić za ponowną naprawę wielokrotność zaoszczędzonej kwoty.

W praktyce balkony izoluje każdy, niekoniecznie fachowiec. Może to być malarz, który od razu pomaluje ściany, glazurnik układający płytki na balkonie czy wreszcie sam właściciel, podejmujący się zadania samodzielnie czy z pomocą sąsiada – „złotej rączki”. Skutki takich prac są zwykle opłakane.

Na co trzeba uważać podczas renowacji balkonu, omówię na podstawie poniższych przykładów.

 


Obróbka z blach powlekanych wysokości 10 cm. Czy to wystarczy, żeby wytrzymać napór wiatru?

Przykład 1. Brak warstwy separacyjnej i skutki
Budynek mieszkalny o nowoczesnej architekturze, takimiż mieszkaniami i mieszkańcami. Już kilka miesięcy po oddaniu do użytkowania wystąpiły przecieki z fug płyt balkonowych.

Ten nowy, kilkukondygnacyjny obiekt zdobi prawie 100 balkonów – mniej lub więcej wystawionych na działanie aury, częściowo podzielonych przez ścianki działowe, częściowo zadaszonych.

Przy zlecaniu mi wykonania ekspertyzy technicznej poinformowano mnie, że wybierając generalnego wykonawcę inwestor nie wybrał najtańszej oferty, lecz mając nadzieję na zachowanie właściwej jakości, zdecydował się na firmę z ponad 100-letnimi tradycjami.

 

 

 


„Planowe” nawadnianie z leżących wyżej powierzchni. Na ścianie już widać odpadający tynk

Szybko stało się dla mnie jasne, że przedsiębiorstwo to nie zagwarantowało oczekiwanej jakości nie tylko w przypadku balkonów.

Zaprojektowany przez znanego architekta układ warstw nieocieplanych płyt balkonowych wyglądał następująco (od dołu do góry):

 

 

  • wylewka betonowa,
  • warstwa separacyjna/włóknina (1),
  • hydroizolacja z membrany dachowej PVC grubości 1,5 mm,
  • warstwa separacyjna/włóknina (2),
  • mata ochronna,
  • okładzina drewniana (deski z drewna egzotycznego bangkirai).

Już podczas pierwszej wizji lokalnej wykonujący izolację balkonów dekarz przyznał się, że zapomniał ułożyć górną warstwę separacyjną (2) między matą a hydroizolacją! Zapomniał to zrobić na 100 balkonach!
 


Odkrywka na krawędzi – hydroizolacja leży wprost na blasze, nie ma żadnego zabezpieczenia. Widoczne ślady wody też nie wróżą dobrze

Ponieważ produkowane z materiału z odzysku maty ochronne zawierają nie tylko cząstki bitumu i metalu, żywotność znajdującej się poniżej hydroizolacji z PVC-P jest przez to znacznie ograniczona. Według danych producenta hydroizolacji oraz moich doświadczeń, gwarancja na produkt zostałaby albo poważnie ograniczona, albo wręcz unieważniona (błąd nr 1).

Wbrew ogólnie uznawanym zasadom techniki hydroizolacja przy pionowych ścianach (tu chodziło przede wszystkim o ościeżnice okien i drzwi) nie została mechanicznie zabezpieczona, tak że w trakcie przyszłego użytkowania mogłaby zostać uszkodzona (błąd nr 2).

Wysokość połączenia od drzwi zmniejszono wprawdzie do 2–3 cm, ale brakuje bezpośredniego odwodnienia (błąd nr 3).

 


Niczym niezabezpieczoną hydroizolację wyprowadzono zbyt nisko, ponieważ woda z okapnika nie spływa bezpośrednio do kratki

Na zewnętrznej krawędzi hydroizolację wprowadzono między obróbkę z blachy powlekanej, przy czym częściowo widać tu łby wkrętów pod izolacją (błąd nr 4).

Nie sprawdzono całkowitej odporności konstrukcji krawędzi dachu na ssanie wiatru; hydroizolację na krawędzi wyprowadzono zbyt nisko. Moim zdaniem konstrukcja nie będzie w stanie długo stawiać czoła siłom wiatru (błąd nr 5).

Odpływ był wprawdzie dobrze widoczny przez deski okładziny, ale nie da się powiedzieć, że dostęp do niego, np. w celu oczyszczenia, był łatwy. Zakrywał go ruszt z desek, które najpierw trzeba było odkręcić wkrętarką. Tak sobie pomyślałem, że najpóźniej po drugim odkręcaniu wkręty przestałyby dobrze trzymać, a i same deski nie wyglądałyby już tak ładnie (błąd nr 6).

 

 

 


Zanieczyszczony wpust zlokalizowany w najwyższym punkcie

Brakowało wymaganego przelewu awaryjnego (błąd nr 7).

Drewniany ruszt okładziny opierał się na workach z zaprawą (właściwie były to torebki śniadaniowe), z których już wydobywała się zawartość i spływała do odpływów, które już zaczęła skutecznie zatykać. Rozwiązanie to z pewnością nie przetrwałoby nawet dwóch zim (błąd nr 8).

Tę wyliczankę błędów, popełnionych na niewielkiej przecież powierzchni, poddanej „umiarkowanym obciążeniom”, można by kontynuować.

Istotnym problemem w przypadku znacznej liczby balkonów, biegnących przez całą szerokość budynku, jest lokalizacja przecieków. Zwłaszcza przy uwzględnieniu takiego wykonawstwa, jak to opisane wyżej.

 

 

 


Spodnia część górnego balkonu. Widoczne zacieki

Woda może więc wnikać w zależności od spadku na jednym balkonie, przez niedokładnie zgrzany zakład, nieszczelne połączenie czy miejsce uszkodzenia mechanicznego i rozpływać się pod luźno ułożoną hydroizolacją, aby wreszcie wydostać się w zupełnie innym miejscu.

Sensowne jest więc tworzenie „grodzi” w postaci pofałdowań hydroizolacji, które dzieliłyby powierzchnię na sektory i zapobiegałyby przemieszczaniu się wody oraz ułatwiały tym samym lokalizację przecieku.

 

 

 


Mocowanie barierek uszczelniono silikonem. Brak warstwy ochronnej

Dochodzą do tego dalsze błędy wykonawcze i – bardzo „pożądany” przez producentów membran PVC – brak odporności PVC na olej z drewna bangkirai (błąd nr 9).

W dodatku konstrukcja z okładziną z drewna nie została sprawdzona przed producenta hydroizolacji pod względem odporności ogniowej na lotny ogień i promieniowanie cieplne (błąd nr 10). Pierwsze grillowanie mogłoby więc okazać się jednocześnie ostatnim…

 

 

 


Zbyt nisko zawieszone skrzynkowe rynny, wylewkę, płytki, starą hydroizolację zerwano

Podsumowanie:
Weź „znanego w mieście” architekta, „znanego w regionie” wykonawcę, zapominalskiego dekarza, dodaj 25 mln euro i zaczynaj budowę. Wynik pod względem architektonicznym jest udany, finansowym również (wszystkie lokale sprzedane).

A potem już niech się martwią mieszkańcy.

Przykład 2. Naprawa naprawy
Z pewnością wcześniej czy później posłuszeństwa odmówi każda hydroizolacja, każda część budynku, w zależności od rodzaju, jakości i wykonania ułożonej na nim izolacji i warstw kryjących.

Wtedy konieczna jest naprawa. Można ją zaplanować i wykonać fachowo lub nie.

Jeśli naprawa nie zostanie poprzedzona analizą stanu istniejącego, oceną leżących warstw, to może się okazać niepotrzebnie droga oraz bardzo krótkotrwałe.

 

 

 


Wpuszczone haki rynnowe, podniesiona rynna, sklejona blacha okapowa, zeszlifowane i zagruntowane płytki

Zasadniczą informacją jest, że balkony są wystawione na odmienne obciążenia i mogą być wykonane w różny sposób, nawet jeśli mają porównywalną konstrukcję i zostały zbudowane w tym samym czasie.

Prawidłowy przebieg remontu chciałbym pokazać na przykładzie czterech balkonów.
Uwagę właścicieli zwróciły klasycznie niemalże ślady zacieków na spodnich stronach balkonów, wykwity na tynku i betonie.

Wraz ze zmniejszaniem się ekspozycji na oddziaływania pogodowe – najwyższy balkon: całkowicie nieosłonięty, drugi balkon od góry: częściowo osłonięty, kolejne, niższe balkony: nieosłonięte tylko na krawędziach – wyraźnie zmniejszały się też widoczne ślady przecieków.

Przed 25 laty, w trakcie budowy balkony zaizolowano dwoma warstwami papy bitumicznej. Ok. 10–15 lat później przeprowadzono generalny remont dwóch górnych balkonów, jednego wcale niezabezpieczonego przed działaniem pogody i drugiego, zabezpieczonego częściowo. Obecnie balkony znowu zaczęły przeciekać.

 

 

 


Uszczelnienie połączeń – na płytkach

W ramach analizy uszkodzeń z najwyższego balkonu zerwano płytki, wylewkę i papę. Okazało się, że na całej powierzchni był on zaizolowany płynną folią.

Z niższych balkonów także usunięto wszystkie warstwy, aż do betonowej płyty. Te z kolei było izolowane luźno ułożoną membraną PIB.

Na obu izolacjach niższych balkonów brakowało warstwy separującej, obie po prostu przysypano żwirową posypką, na którą ułożono betonowe płyty.

Błędy wykonawcze – czy istniał projekt remontu?
Przyczyny przecieków zostały szybko wykryte. Na najwyższym balkonie były to niedokładnie wykonane połączenia, m.in. ze słupkami barierki i z drzwiami balkonowymi.

Na balkonie trzeciego piętra były to przede wszystkim przechodzące przez płytę balkonu wsporniki i niewyprowadzona odpowiednio wysoko membrana albo przejście z membrany na wspornik, uszczelnione natryskową masą uszczelniającą, prawdopodobnie silikonem.

 

 

 


Rynna i okładzina czołowa

Dwa dolne balkony zachowały jeszcze swoją oryginalną budowę sprzed 25 lat, ale wskutek nieprawidłowego wykonania fug, wnikania wody do wylewki, częściowo poodpadane płytki i tak wymagały remontu.

Na podstawie ustaleń, poczynionych na czterech balkonach o różnej budowie i w różnym stopniu wystawionych na działanie wpływów pogodowych, stworzono koncepcję naprawy:

Balkon 1 – zupełnie nieosłonięty
Nieprawidłowe wykonanie hydroizolacji w obrębie połączenia z płynną folią.
Działania:

 

 

  • usunięcie okładziny z luźno ułożonych betonowych płyt,
  • przerobienie nieprawidłowego połączenia z płynną folią i ponowne ułożenie płyt (ale teraz, w celu ułatwienia odpływania wody, na podkładach).


Balkon 2 – osłonięty w ok. 50%
Mechaniczne uszkodzenie membrany z tworzywa sztucznego na połaci, niewystarczające uszczelnienie, przebicie przez wsporniki barierki.
Działania:

  • nałożenie warstwy wylewki ze spadkiem w kierunku odwodnienia zewnętrznego,
  • odnowienie (posadowienie wyżej) rynny dachowej, zlokalizowanej po trzech stronach,
  • ułożenie nowej hydroizolacji z płynnej folii ze zintegrowaną warstwą użytkową i powłoką wierzchnią.

Balkon 3 – osłonięty w ok. 80%
Zerwanie częściowo już odspojonych płytek, usunięcie uszkodzonej wylewki i leżącej hydroizolacji z papy bitumicznej.

Działania:

  • nałożenie warstwy wylewki ze spadkiem w kierunku odwodnienia zewnętrznego,
  • odnowienie (posadowienie wyżej) rynny dachowej, zlokalizowanej po trzech stronach,
  • ułożenie nowej hydroizolacji z płynnej folii ze zintegrowaną warstwą użytkową i powłoką wierzchnią.

Balkon 4 – osłonięty w ok. 85%
Niewielkie spękania płytek.
Działania:

  • doszlifowanie płytek,
  • odnowienie (posadowienie wyżej) rynny dachowej, zlokalizowanej po trzech stronach,
  • ułożenie nowej hydroizolacji z płynnej folii ze zintegrowaną warstwą użytkową i powłoką wierzchnią.

Producent płynnej folii (dwuskładnikowej) zaproponował, aby zastosować tu wyłącznie warstwę płynnej folii. Nie zgodziłem się z tym z powodu m.in. wielkości uszczelnianej powierzchni (17,5 m2, przy całkowitej długości balkonów wynoszącej ok. 9 m). Na takiej długości, przy spodziewanych obciążeniach temperaturowych i wymuszanych tym termicznych zmianach długości należałoby wytworzyć fugi. Można było z nich natomiast zrezygnować, jeśli zastosuje się włókninę. Także mechaniczna wytrzymałość takiego rozwiązania jest znacznie wyższa niż zwykłej wylanej warstwy płynnej folii.
 


Gotowa hydroizolacja z wykończeniem powierzchni

Wszystkie zakończenia i połączenia, także z pionową fasadą, z rynną znajdującą się z trzech stron balkonu, zostały wykonane z płynnej folii.

Podwieszane skrzynkowe rynny na balkonach 2, 3 i 4, wiszące pierwotnie ok. 20 cm poniżej odwadnianej płaszczyzny, zostały podniesione.

Pierwotnie widoczne krawędzie wylewki i betonowej płyty były nie tylko mocno zabrudzone, ale także nasączone wodą, co powodowało odpadanie ich fragmentów. Krawędzie te przykryto więc odpowiednio dociętą płytą elewacyjną.

Podsumowanie
Balkony są uznawane za narażone na umiarkowane obciążenia. Można je więc izolować niemal wszystkimi produktami, jakie oferuje chemiczny przemysł budowlany, poczynając od modyfikowanych powłok bitumicznych, przez papy bitumiczne, membrany dachowe z tworzywa sztucznego, a kończąc na płynnych foliach.

Im cieńsza hydroizolacja, tym większe znaczenie ma jej osłona. Dzięki temu izolacja jest chroniona przed agresywnymi środakmi czyszczącymi, olejami czy pożarem.

Izolowane powierzchnie, zwłaszcza narażone na podciekanie wody (a więc w zasadzie wszystkie membrany z tworzyw, przeważnie także papy bitumiczne) powinno się dzielić na odgrodzone sekcje.
Obciążenie powierzchni balkonowych jest częstokroć niedoceniane przez wykonawców czy inwestorów. A są to wprawdzie niewielkie powierzchnie, ale obfitujące w przebicia, zakończenia i połączenia, do których uszczelnienia doskonale nadają się płynne tworzywa sztuczne.

W przypadku materiałów pasmowych, zwłaszcza membran z tworzyw sztucznych, może się okazać, że są one niekompatybilne z innymi warstwami. A jeśli brakuje warstwy rozdzielającej, to izolacja może doznać uszkodzeń. To samo może się stać także podczas grillowania, gdy z grilla wyskoczy żarzący się węgielek.

Płynne folie wydają się tu być idealnym produktem. Bezpośrednio i całopowierzchniowo przylegają do trwałych, suchych podłoży niemal każdego rodzaju, duży jest także wybór możliwości kształtowania powierzchni.

Jürgen Lech
Certyfikowany rzeczoznawca
Essen/Idstein, Coswig
Niemcy
Zdjęcia: Jürgen Lech

 

 

Źródło: Dachy, nr (161) 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: