Bazylika Mniejsza pw. Św. Krzyża na Łysej Górze została ufundowana przez Bolesława Krzywoustego. Dokładna data nie jest znana, historycy przyjmują, że było to między rokiem 1102 a 1138, chociaż zapiski ojców benedyktynów mówią, że fundatorem był Bolesław Chrobry w roku 1006 r. jest to najstarsze polskie sanktuarium i znajduje się pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Gotowy hełm jeszcze w hali
W okresie panowania dynastii Jagiellonów opactwo było najważniejszym sanktuarium religijnym w Królestwie Polskim. To właśnie w tej bazylice ostatni raz modlił się Władysław Jagiełło przed bitwą pod Grunwaldem. Z tego tytułu bazylika ma niezwykłe znaczenie historyczne dla Polaków, a w szczególności dla kielczan. W roku 1914 wieża została doszczętnie zniszczona przez wycofujące się wojska austriackie.
Starania o odbudowe kościoła trwały długie lata. Obecnie Bazyliką Św. Krzyża i pobenedyktyńskim opactwem opiekują się ojcowie oblaci, którzy byli inwestorem remontu wieży. Koszt inwestycji wyniósł blisko 7 mln złotych, z czego 80% pochodziło ze środków unijnych, resztę pokrył zakon oo. oblatów.

Elementy gotowe do drogi
37 dachów
Inwestor poszukiwał sprawdzonego dostawcy blachy miedzianej oraz wykonawcy. Na dostawcę blachy została wybrana firma MK Chmielewski, która zaproponowała blachę KME Italia grubości 0,7 mm, półmiękką. Taka blacha sprostała wymaganiom inwestora i odpowiadała poleconym wykonawcy, czyli firmie blacharsko-dekarskiej Burtan Dachy z Naprawy.
Firma MK Chmielewski musiała przedstawić inwestorowi przynajmniej pięć projektów o podobnym charakterze, ale zważywszy, że firma specjalizuje się w tego typu inwestycjach, to nie stanowiło to żadnego problemu. Podobne warunki musiał spełnić Andrzej Burtan, z którym przez ostatnie 10 lat zrealizowaliśmy trzydzieści siedem dachów na kościołach.

Ekipa z firmy Burtan Dachy
20-metrowy hełm
Pierwszy etap odbudowy wieży polegał na robotach kamieniarskich. Ilość wszystkich elementów kamiennych, wykorzystanych do odtworzenia zburzonych murów to 545 sztuk. Kamień to piaskowiec pochodzący z okolicznych kamieniołomów.
Wieżę wieńczy hełm na stalowej podkonstrukcji. Hełm ma wysokość 20 m i został wykonany na ziemi, w hali. Także w hali konstrukcję obudowano drewnem i obito miedzianą blachą.

Ostatnia szansa, aby przyjrzeć się hełmowi z tak bliska
Jego obróbka wymagała ogromnej wiedzy blacharskiej i wręcz metaloplastycznej, każdy szczegół opracowywaliśmy wspólnie z ekipą wykonawczą. Zadanie było bardzo trudne, bo obiekt był mocno skomplikowany, z wieloma wyobleniami i krawędziami.

Na wieży hełm zostanie już – miejmy nadzieję – na wieki
Fachowcom z firmy Burtan Dachy udało się odtworzyć oryginalny wygląd hełmu dzięki jedynej zachowanej fotografii z 1914 r., zrobionej krótko przed wysadzeniem wieży przez okupantów.
Jak wspomniano, cały hełm wykonano w częściach na ziemi, w dodatku w hali odległej od miejsca montażu. Poszczególne elementy musiały być wykonane bardzo dokładnie, bo były przeznaczone do składania już na górze, bez możliwości poprawek. Najpierw trzeba go było jednak przewieźć do klasztoru.

Wszystkie części ważyły niemal 30 t
Złota kula pod krzyżem
Transport odbył się na ciągnikach siodłowych, poprzedzanych przez samochód pilota. Konwój wzbudzał sensację wszędzie tam, gdzie się pojawił. W końcu nieczęsto można z bliska oglądać obiekty, które już niedługo znajdą się na szczycie wieży i zostaną tam przez wieki.

Elementy musiały pasować do siebie niczym klocki
Posadowienie hełmu na ponad 40-metrowej wieży wymagało użycia specjalnego żurawia, który przyjechał na Św. Krzyż z Krakowa. Montaż trwał dwa dni i na szczęście odbył się bez problemów (chociaż pod jego koniec trzeba było się spieszyć, gdyż w okolicy pojawiły się burze). Składane na górze elementy pasowały do siebie idealnie, więc można je było od razu skręcać. Łączna waga wszystkich części hełmu to prawie 30 t, z czego sama blacha waży 7 t. Wieńczą go dwumetrowy krzyż i pozłacana kula.
Pierwotnie kula miała być po prostu szara. Andrzej Burtan, właściciel firmy dekarsko-blacharskiej zaproponował, że na własny koszt pozłoci kulę, która jest podstawą krzyża. Uznał bowiem, że nie godzi się, aby element ten był po prostu stalowy. Kula została więc pokryta warstwą 99-procentowego złota.

Tak wieża wygląda dzisiaj, gdy blacha juz spatynowała
Fot. Wiktoria Kałwak
Dostawy blachy i prace nadzorował Janusz Cedro, inspektorem nadzoru budowlanego był Bogdan Nec. Prace nad hełmem (spawanie konstrukcji, obijanie deskowaniem, krycie blachą miedzianą) rozpoczęły się w marcu 2014 r. i trwały do końca czerwca 2014 r. Sam montaż wieży odbył się we wrześniu 2014 r.
Stalową konstrukcję wieży wykonała firma Skanska, wykonawcą konstrukcji drewnianej pod blachę był Burtan Dachy, miedzianą blachę 0,7 KME Italia dostarczyła firma MK Chmielewski.
Dostawy blachy i prace nadzorował Janusz Cedro, inspektorem nadzoru budowlanego był Bogdan Nec. Prace nad hełmem (spawanie konstrukcji, obijanie deskowaniem, krycie blachą miedzianą) rozpoczęły się w marcu 2014 r. i trwały do końca czerwca 2014 r. Sam montaż wieży odbył się we wrześniu 2014 r.
Stalową konstrukcję wieży wykonała firma Skanska, wykonawcą konstrukcji drewnianej pod blachę był Burtan Dachy, miedzianą blachę 0,7 KME Italia dostarczyła firma MK Chmielewski.
Witold Chmielewski
MK Chmielewski