Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja. Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.
Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.

Dlaczego dachówka? Cz. 1 Ceramika i cement

Ocena: 5
4067

W pierwszych latach transformacji pojawiło się w Polsce wiele nowych technologii pokryć dachowych. Było ich tyle i pojawiły się tak nagle, że można to porównać do wybuchu wulkanu. W pokryciach dachowych można było wybierać i przebierać. Do wyboru, do koloru. Jednak wprowadziło to pewien zamęt i chyba zapędziliśmy się w tej wolności wyboru. Czym charakteryzuje się obecnie polski krajobraz? Niestety, moim zdaniem tandetną jarmarczną pstrokacizną.


Tutaj kłopot z rozróżnieniem lica może mieć nawet dekarz

Gdybym chciał pokusić się o określenie własnych poglądów na zagadnienia polityczne, gospodarcze czy społeczne, z pewnością nie dałoby się ich zaklasyfikować do jednej tylko opcji. Pewne poglądy mam nader liberalne, inne zaś zdecydowanie konserwatywne.

Chciałbym przez to wyrazić, że podobne poglądy mam na architekturę, o której tutaj będę pisał: doceniam nowatorstwo i podziwiam wyobraźnię projektantów, jednak preferuję styl klasyczny i tradycyjny. Szczególną sympatią darzę wszelkiego rodzaju regionalizmy. Kocham je wręcz, ponieważ dodają naszemu życiu smaku. Do absurdów zaliczam jednak „góralskie” hotele i zajazdy stawiane przy trasie Warszawa – Częstochowa – Katowice. To trochę tak, jakbyśmy żuławski dom podcieniowy postawili pod Łowiczem. Choć taka szachulcowa konstrukcja ścian i piękne duże dachy pokryte dachówką bardzo mi się podobają, to zachowując obiektywizm – protestuję przeciwko pomysłowi postawienia takiego domu w innym regionie niż ten, z którego pochodzi. Z drugiej zaś strony istniała i istnieje (i jest pożądana) wymiana myśli technicznej czy zjawisko zapożyczania detali z innych regionów. Mało tego – takie zapożyczenia przyczyniają się do rozwoju. Pozostaje jednak pytanie, czy w tym wzajemnym „zapożyczaniu” nie zapędziliśmy się za daleko.

W swoim cyklu chciałbym się jednak skoncentrować na samym dachu. Postaram się rozważyć różnice i podobieństwa między dachówkami ceramicznymi i cementowymi. Omówię i porównam dwa najbardziej chyba popularne w Polsce pokrycia dachowe dachów skośnych, czyli pokrycia dachówkowe i blachodachówkowe. Na koniec cyklu podzielę się swoimi obserwacjami na temat urody krajobrazu. A jak wiemy, to dach kształtuje krajobraz. Zatem, do dzieła.

 

 

 

 

 


Dachówka betonowa i ceramiczna. Dla fachowca różnica oczywista, dla laika niekoniecznie

Ceramika i cement
Wiele razy spotykałem się z pytaniem dotyczącym przewagi jednego rodzaju dachówki nad drugim. Niemal każda – często zażarta – dyskusja na temat różnych aspektów jakości i funkcji dachówek ceramicznych i cementowych kończy się następującym pytaniem: „No to co w końcu jest lepsze, ceramika czy cement?”. Dylemat ten ma w sobie coś z wykładów z mniemanologii stosowanej na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Dyskutując nad wadami i zaletami dachówek ceramicznych i cementowych możemy zastosować analogiczne wywody.

Wygląd
Wbrew pozorom, na tym polu nierzadko pojawia się mały problem. Sprawa jest oczywista, gdy dachówkę ma się w ręku (choć nie zawsze, o czym niżej). Dachówka ceramiczna zakładkowa ma zamki boczne i górne, a cementowa tylko boczne. Dachówka ceramiczna zakładkowa jest zazwyczaj mniejsza (pomijam tu dachówki ceramiczne XXL) niż cementowa. Dachówka ceramiczna zakładkowa to jedna fala na dachówce (z małym wyjątkiem), a dachówka cementowa to zazwyczaj dwie fale.

Teraz to, co najważniejsze – powierzchnia. Pojawia się jednak pewien problem. Otóż gdy mamy w ręku oba rodzaje dachówek, to wszystko wydaje się jasne. Ceramika jest gładsza, a cement porowaty, co szczególnie widoczne jest na czole dachówki. Jednak wycięty fragment lica dachówki ceramicznej angobowanej i cementowej Braas wykonanej w technologii Cisar już odpowiedzi jednoznacznej i oczywistej nie daje. Mało tego, gdy trzeba wskazać palcem na ceramikę i cement, najczęściej pojawia się wątpliwość. Palec błądzi, zawisa na chwilę, zanim coś wskaże. Same wskazania natomiast to loteria, bowiem mniej więcej w połowie odpowiedzi są błędne. Zwiększmy więc dystans. Popatrzmy na dach z poziomu gruntu, z ulicy czy z jadącego samochodu. Nierzadko wątpliwości mają ludzie z branży, fachowcy. Czasem trzeba zerknąć na dachówkę wentylacyjną, na gąsior czy na gąsior początkowy, aby rozpoznać rodzaj dachówki. Oczywiście w naszych rozważaniach trzeba pominąć kilka wyjątkowych i nadzwyczaj charakterystycznych kształtów dachówek cementowych i ceramicznych, ale przecież wyjątki potwierdzają regułę.

Trwałość materiału
W skali tysiącleci nic nie jest wystarczająco trwałe. Remonty budynków wykonuje się tak czy inaczej, ale niekoniecznie z powodu zakończenia żywota pokrycia dachowego.

Z historycznego punktu widzenia ceramika pojawiła się dużo wcześniej niż wyroby z cementu. Naszemu praprzodkowi wpadł kawałek gliny do ogniska, a on zdziwił się potem, że to takie twarde się zrobiło. Następny krok to już kwestia jego wyobraźni i inwencji twórczej. Kwestią czasu było wypalenie z gliny pierwszej prostej dachówki. Fragmenty tych dachówek przetrwały i odkrywane były i są przez archeologów. Cement pojawił się później.

Z ceramiki da się wyprodukować drobne i delikatne elementy, jakich nie sposób wyprodukować z betonu. Między innymi dlatego dachówki ceramiczne mają przeróżnie uformowane, skomplikowane niekiedy zamki i użebrowanie od spodu, gdy tymczasem dachówki cementowe są prostsze w formie. A trwałość? No właśnie, oba materiały są materiałami trwałymi, a odnosząc to do skali ludzkiego życia pokusić się można o żartobliwe stwierdzenie, że są nawet aż za trwałe – znam przypadki zmiany pokrycia dachówkowego na nowe, ponieważ… kolor się znudził.

Wróćmy jednak do trwałości. W czasie, gdy byłem uczniem szkoły średniej, czyli w połowie lat 80. (jakby nie patrzeć, pokolenie temu), mój kolega budował z ojcem dom. Sami produkowali pustaki i sami produkowali dachówkę betonową. Wykorzystywali do tego formę z desek i płyty paździerzowej, betoniarkę i wytrząsarkę. Wystarczyło. Reżim technologiczny był żaden, bo do betoniarki sypali składniki odmierzane na łopaty: cement, jaki się udało kupić (albo załatwić), piasek, jaki był najbliżej (bez analizy frakcji), barwnik z najbliższego sklepu chemicznego. Dachówkę zrobili, dach ułożyli. Barwnik okazał się najsłabszym ogniwem i dachówka nieco wypłowiała po kilku latach. Ale dach bez najmniejszego remontu leży do tej pory. Wiem, bo bywam u nich czasem. Ile to pokrycie jeszcze poleży? Trudno określić, ale wydaje się, że co najmniej drugie tyle.

Kto jeździ po Polsce i jest spostrzegawczy, bez większego wysiłku zaobserwuje stare, uginające się dachy na drewnianych chałupach, pokryte szarą dachówką cementową. Wiek tych budynków i dachów można szacować na ok. 50–60 lat. Wykonane według marnej raczej technologii dachówki są już wypłukane, osypują się – ale leżą, są szczelne, wciąż chronią mieszkania, choć sama chałupa zaczyna „dogorywać”. Pomyślmy, co będzie, jeśli zachowamy reżim technologiczny, zadbamy o wysokiej jakości cement, o odpowiednie frakcje piasku, jeśli zapewnimy barwniki renomowanych producentów… Trwałości na pewno nie skrócimy.

Mówi się, że trwałość obecnie produkowanych dachówek cementowych sięga 80–100 lat. Producenci mają udokumentowane liczne dachy z pokryciami z dachówek ceramicznymi liczącymi 80 lat, a bywają i takie, których pokrycie liczy ponad 100 lat i właściciele nie zamierzają go zmieniać. Stare dachy wymagają przeważnie remontu wcale nie ze względu na pokrycie dachowe, lecz z powodu drewnianej więźby. Zatem budując dom i kryjąc go dachówką ceramiczną lub cementową możemy założyć, że dach będzie potrzebował remontu za kilkadziesiąt lat (pod warunkiem, że został poprawnie zaprojektowany i zrobiony), czyli zajmie się nim najprawdopodobniej następne pokolenie. Patrząc z tej perspektywy nie jest więc istotne, czy na dachu znajdzie się dachówka ceramiczna czy cementowa.

Jakość
Następny temat-rzeka. I spór właściwie nierozwiązywalny. Oba materiały, ceramika i beton, mają zupełnie inne właściwości. Z obu są wytwarzane wysokiej jakości dachówki, które doskonale spisują się w swojej roli. Panuje jednak masa błędnych opinii, nawet ku mojemu zdziwieniu wśród fachowców, jakimi są (powinni być) dekarze. Weźmy dla przykładu nasiąkliwość obu materiałów. Gdy zadamy pytanie o nasiąkliwość materiałów i jej stopień, to okazuje się, że wiele poglądów opiera się na stereotypach. Częsta jest odpowiedź, że cement nasiąka więcej (nieprawda), że nasiąkliwość ceramiki wynosi ok. 20% ciężaru (a padają odpowiedzi, że nawet ok. 30%, co również jest nieprawdą i to wyjątkową). Prawda jest taka, że dachówka cementowa nasiąka ok. 2–3%, a dachówka ceramiczna mniej więcej 3–5%.

 

 

 

 

 

 


Tak samo ładne, tak samo trwałe. Rozróżnić te dachy można tylko po kilku detalach

Gdyby dachówki nasiąkały więcej, to po pierwsze – nie byłyby mrozoodporne, a po drugie – projektanci musieliby brać pod uwagę dodatkowe obciążenie konstrukcji dachowej dodatkowymi kilkoma czy kilkunastoma nawet tonami po każdym dłuższym deszczu.

Trzeba jeszcze poruszyć kwestię mrozoodporności jako logiczną kontynuację wątku. Jeśli dachówka ceramiczna lub cementowa ma się „posypać” z powodu braku odporności na mróz, to stanie się to na samym początku jej życia jako pokrycia dachowego, w ciągu kilku pierwszych zim. Gdy wówczas nic złego nie będzie się z nią działo, będzie leżeć długie lata.

Montaż i naprawa
Różnica w sposobie układania dachówek ceramicznych i cementowych jest z jednej strony żadna, a z drugiej ogromna. W zasadzie jako „pierwsze przybliżenie” powiedziałbym, że różnicy niemal nie ma. Jako „drugie przybliżenie” powiedziałbym, że dachówka ceramiczna wymaga większej dokładności prac przygotowawczych, dokładniejszego łatowania chociażby. Najwięcej uwagi wymagają ceramiczne dachówki karpiówki. Dachówki betonowe mają bardzo dużą tolerancję nasuwania górnej na dolną, co daje wielkie możliwości w rozmierzaniu dachów, czy w „wyrównywaniu” niedoskonałości więźb dachowych. Dachówki ceramiczne zakładkowe w większości modeli (choć wiele jest od tego odstępstw) nie mają tak dużych tolerancji jak betonowe i wymagają przez to przestrzegania dokładnych odstępów między łatami, a nie każdy dach nie zawsze da się rozmierzyć pod ceramikę zakładkową.

Podczas montażu i ewentualnych napraw nieco łatwiej jest wykonać ciągi komunikacyjne w przypadku dachówek betonowych. Ciągi komunikacyjne w pokryciach dachówkowych wykonuje się podsuwając dachówki. W dachówkach betonowych jednym ruchem, bo nie mają zamków poziomych. W dachówkach ceramicznych trzeba „wypleść” je z zamków górnych, poziomych, a więc jest przy tym nieco więcej zachodu. Podobnie dzieje się przy wymianie pojedynczych uszkodzonych dachówek, gdzie przy ceramice poziome zamki nie ułatwiają pracy.

Na zakończenie odcinka
Żeby nie stracić rozsądnej perspektywy i nie przesadzić z wyszukiwaniem zawiłych argumentów, przytoczę pewną historię. Kupowałem kiedyś kabelki do połączenia odtwarzacza CD ze wzmacniaczem. W sklepie było więcej przewodów niż wszystkich wzmacniaczy i odtwarzaczy CD razem wziętych. Poprosiłem więc sprzedawcę o pomoc w wyborze przewodu, aby usatysfakcjonować mój zmysł słuchu nie pozbawiony pewnych istotnych wad, a jednocześnie, aby wybór nie zrujnował zupełnie mojego budżetu na ten cel przeznaczonego. Doradca zaproponował mi kabelki z platynowanymi końcówkami i w specjalnym magicznym niemal oplocie, niwelującym wpływ wszelakich możliwych zakłóceń. Brzmiało na tyle tajemniczo, żeby cena tego wyrobu była rzeczywiście wysoka. Zapytałem, czy moje pozbawione specjalnej subtelności lewe ucho odczuje różnicę w porównaniu z kabelkami tańszymi, ale wciąż jeszcze wysokiej jakości. Odpowiedź była nadzwyczajna. Według sprzedawcy, różnicę odczuję… na granicy wyobraźni. No cóż, moje uszy obejdą się bez kabli, które zniwelują wpływ przelatującego promu kosmicznego „Challanger” na odtwarzaną muzykę.

Wszystko jest jednak kwestią własnej świadomości i potrzeb. Gdyby zależałoby mi na świadomości posiadania drogich przewodów i gdybym je kupił, wtedy „z pewnością” słyszałbym różnicę i dziwił się wszystkim tym, którzy jej nie zauważają. Być może znaleźliby się i tacy, którzy wspomniane przewody nabyliby, bo miały po prostu ładny wygląd.

Spyta ktoś, gdzie tu jednak analogia do dachówek? Tutaj także wybiera się pomiędzy dwoma dobrymi i trwałymi materiałami, a decyzja końcowa nie wpływa negatywnie na wartość nadrzędną, czyli zabezpieczenie pomieszczeń użytkowych.

W następnym odcinku: porównanie pokrycia z dachówki z blachodachówką.

 


mgr inż. Przemysław Spych
Doradca techniczny
Braas i RuppCeramika

 

 

 

Źródło: Dachy, nr (130) 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: