W słoneczny weekend na początku czerwca w Koszęcinie odbył się Drugi Międzynarodowy Enke Impuls Camp

Uczestnicy spali w namiotach, jak na prawdziwy camp przystało
Przy idealnej pogodzie, nad malowniczym stawem i wśród zieleni bawiło się (ale i uczyło) prawie 170 młodych „dachowców”, którzy przyjechali tu na zaproszenie firmy Enke-Werk.
Młodzi ludzie nie mieli problemu z porozumiewaniem się pomimo różnic językowych
Koszęcin znany jest z siedziby Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Młodzi ludzie – w większości mężczyźni, chociaż było także 6 dziewcząt – bawiący się w weekend na pięknych terenach tamtejszego Ośrodka Sportu i Rekreacji z pewnością lubią też potańczyć i pośpiewać, ale tym razem nie po to się tu zjawili. W Koszęcinie znaleźli się na zaproszenie firmy Enke-Werk, aby od 8 do 10 czerwca br. wziąć udział w II Międzynarodowym Enke Impuls Camp.
Piłka plażowa? – jak najbardziej!
Pomysł na organizację obozów powstał w roku 2014, gdy Enke-Werk świętowało swoje 90 urodziny. Wtedy pojawiła się koncepcja, aby zamiast organizowania podniosłej imprezy z przemówieniami i bankietem, urządzić spotkanie dla młodych ludzi – pokazać im firmę od nieco innej strony, jednocześnie nie poddając ich marketingowej „propagandzie”. Już w 2016 roku wydarzenie odbyło się we Włoszech i nabrało międzynarodowego charakteru.
Wspinaczka po linie? – dla dekarzy zajęcie obowiązkowe
Międzynarodowe spotkanie
Tegoroczny Impuls Camp odbył się w Polsce. Udział w nim wzięło prawie 170 młodych dekarzy, cieśli i handlowców z branży dachowej z dziewięciu krajów: Polski, Niemiec, Ukrainy, Anglii, Szkocji, Irlandii, Austrii, Szwajcarii i Czech. Żaden z nich nie miał więcej niż 22 lata.
Każdy mógł nauczyć się strzelać z łuku …
... a jelenie nie miały szans …
Strzelano do wszystkiego, co się … nie rusza
Każdy znalazł się tutaj na zaproszenie i koszt Enke-Werk. Zakwaterowano ich w pojedynczych namiotach – jak na prawdziwym obozie przystało. Obok siebie mieszkały ekipy z różnych państw, posługujące się różnymi językami, a jednak potrafiące się świetnie porozumieć.
Dużo zabawy, trochę pracy
W ciągu dnia uczestnicy zostali podzieleni na kilka drużyn, rywalizujących w różnych konkurencjach. Rozdzielono ich tak, aby w każdej znalazły się osoby różnej narodowości. Młodzi ludzie współzawodniczyli w zawodach w strzelaniu z łuku, pływaniu i wspinaczce tyrolskiej (po linach na drzewa).
Czas na zajęcia praktyczne – uszczelnianie powierzchni produktami Enke
Ale aby wyjazd nie polegał na samej zabawie, mieli również za zadanie jak najdokładniej uszczelnić modelowe powierzchnie produktami Enke. Poza banerami był to jedyny akcent reklamowy. Młodzi ludzie nie brali udziału w produktowych szkoleniach, nie nudzili się podczas prezentacji dowodzących wspaniałości sponsora i nie tylko grillowali.
Młodość to przyszłość
Polski przedstawiciel firmy Enke, Bogusław Ziółkiewicz tłumaczył nam, że tak właśnie miało być. Nie chodziło o wkładanie młodym ludziom do głów reklamowych informacji, ale o pokazanie, że warto być aktywnym. Dzisiejsi młodzi ludzie często szukają dróg na skróty, unikając odpowiedzialności i nie wykazując specjalnej lojalności. Tu mieli się przekonać, że praca ma sens. Że opłaci się dbać o własny wizerunek, dbać o tradycję a podstawy własnej pozycji zawodowej budować już od młodych lat. Enke ma oczywiście nadzieję, że w przyszłości, gdy ci młodzi ludzie założą własne firmy, zostaną szefami, będą pamiętać o gospodarzu, który ich gościł i docenią jego starania o poszerzanie horyzontów i próbę zaszczepienia nowych idei.
Zdobywanie nowych umiejętności zawodowych
Maciej Kalamala, partner Enke, podsumował ideę Campu hasłem „Fajna praca, fajni ludzie”. Z przejęciem mówił o tym, jak duże wrażenie zrobił na nim fakt, że żaden ze słuchaczy nawet nie spojrzał na smartfona podczas trwającej ponad godzinę prezentacji właściciela i szefa Enke-Werk, Hansa-Ulricha Kainzingera oraz Petera Trenkwaldera, właściciela firmy producenckiej, specjalizującej się w kręceniu filmów w warunkach wysokogórskich (Peter to niedoszły dekarz!). W czasach, gdy wirtualna rzeczywistość wydaje się bardziej pociągająca niż realna, nie jest to łatwa i oczywista sprawa.
Obóz trwał do niedzieli i zakończył się wspólnym obiadem, po którym uczestnicy wsiedli do autokarów i samolotów, aby wrócić do swoich domów.
Piotr Rożnowicz
Źródło: Dachy, nr 6 (222) 2018