Wole oko jest zawsze pewnym wyzwaniem dla wykonawcy. Dodatkowo w tym przypadku architekt zaprojektował w lukarnie komin. Wykonawca, Adrian Werner (www.juswer.pl) skwitował to krótko: To dopiero była zabawa! Dach z imponującym wolim okiem powstał pod Częstochową. Sam budynek nie był nowy, ale właściciel domu postanowił zainwestować w zupełnie nowy dach. Przy okazji chciał nadać domowi unikalnego charakteru i poszerzyć funkcję użytkową poddasza. Stąd pomysł wolego oka.

Wole oko o nieproporcjonalnych wymiarach. Byłoby trudne nawet do pokrycia karpiówką
Rozbiórkę starego dachu i wykonanie nowej konstrukcji nośnej dachu o powierzchni ok. 300 m2 inwestor powierzył sprawdzonej firmie Dachy Jaksender, należącej do Adriana Jaksendera. Ten z kolei polecił inwestorowi wykonawcę pokrycia dachowego – Adriana Wernera i jego firmę Juswer. Jak tylko zobaczyłem projekt, wiedziałem, że to jeden z trudniejszych dachów, jaki do tej pory przyszło mi wykonać – stwierdził A. Werner.
Nie bojąc się wyzwań, był od razu gotowy wzbogacić swoje doświadczenie fachowe. Architekt przewidział dach główny i kilka małych dachów wokół budynku (balkony i wiaty). Chociaż projekt wykonany był precyzyjnie i jasno, to szczegóły wymagały na etapie wykonawczym przemyślanego dopracowania.
Dom ma standardową bryłę, a nowy dach w zamyśle inwestora miał go mocno odmienić i unowocześnić
Konstrukcja dachowa
Konstrukcja nośna dachu została wykonana bardzo profesjonalnie i dokładnie – stwierdził wykonawca pokrycia. Połacie dachowe miały kąt nachylenia 45 stopni, a przekrój konstrukcji przewidywał sześć warstw. Na konstrukcji nośnej dachu ułożona została membrana o wysokiej paroprzepuszczalności, a na niej kontrłaty 4 cm x 5 cm wzdłuż krokwi, które tworzą szczelinę wentylacyjną. Potem położone zostało pełne deskowanie, a na nim wysokiej klasy papa podkładowa otwarta dyfuzyjnie, zapewniająca swobodne przepływanie pary wodnej. Następną warstwę dachu stanowią kontrłaty i łaty, za namową wykonawcy wykonane z suchego heblowanego drewna. Na tym ruszcie leży wierzchnie pokrycie, czyli dachówka ceramiczna Braas Rubin 13V. Tak wykonana konstrukcja dachowa zapewnia świetną wentylację ocieplenia międzykrokwiowego z wełny skalnej bądź drzewnej.
Dom ma standardową bryłę, a nowy dach w zamyśle inwestora miał go mocno odmienić i unowocześnić
Komin w wolim oku
Najtrudniejszym do wykonania elementem całego dachu była krążyna wolego oka. Nie było to zwykłe wole oko, bo było wyjątkowo długie i nieproporcjonalne. Stosunek jego wysokości do długości wynosił 1:5. Zasadniczo w ogóle nie powinno mieć takiego kształtu i teoretycznie nie nadawało się do pokrycia dachówką zakładkową.
„Urozmaicenie” – komin w wolim oku
Wykonawca sugerował inwestorowi zmianę dachówki Braas Rubin na karpiówkę, która ułatwiłaby w tym przypadku uzyskanie szczelności, ale bezskutecznie. Trzeba więc było się zastanowić, jak taką imponującą krążynę wykonać. Zapadła decyzja, aby całą połać z wolim okiem obić papą podkładową, a następnie zgrzać do niej papę wierzchniego krycia. Takie rozwiązanie zapewniało stuprocentową szczelność dachu przy zastosowaniu tego typu pokrycia.
Wyprowadzanie dachówki na całym ogromnym wolim oku było niezwykle żmudne i wymagało wielu prób. W dodatku architekt przygotował wykonawcy jeszcze jedną niespodziankę: w lukarnie, w samej krążynie zaprojektowany został komin.
Pokrycie dachowe to dachówka zakładkowa. Inwestor nie dał się przekonać do karpiówki
Pracochłonny dach
Prace na dachu rozpoczęły się we wrześniu 2016 roku, a zakończyły w kwietniu 2017 r. po długiej przerwie zimowej. Cała realizacja trwała więc 5 miesięcy – z przerwami na śnieg, mróz i deszcz jesienno-zimowej aury. Ktoś może powiedzieć: ale się grzebali – obawia się Adrian Werner i od razu wyjaśnia – Dach wymagał ogromnej precyzji również z tego powodu, że inwestor był bardzo wymagający. Zwracał uwagę na każdy szczegół. Było to dokuczliwe, ale tak naprawdę jestem mu wdzięczny, bo powstał piękny i perfekcyjnie wykonany dach.
Oprócz dachu głównego do wykonania były jeszcze małe daszki wokół budynku
Wylicza prace, które pochłonęły tyle czasu. Oprócz samego głównego dachu, a na nim ogromnej krążyny, do wykonania był szereg innych małych dachów balkonowych wokół budynku. Dwa kominy z łupka oraz obróbki blacharskie także wymagały mnóstwa pracy. Na jeden komin trzeba było poświęcić około tygodnia. Ogromna krążyna, będąca zwieńczeniem i ozdobą dachu, wymagała szczególnego zaangażowania sił. Samo jej wyprowadzenie, obicie czoła łupkiem, wykonanie koryta odpływowego, obróbka komina łupkiem i tytan-cynkiem oraz ułożenie dachówki zajęło około miesiąca.
Na dachu zastosowano aluminiową instalację odgromową
Drożej, ale i lepiej
Wykonawca zaznacza, że namówił inwestora nie tylko na heblowane łaty i kontrłaty, ale również na zmianę w zakresie innych materiałów. Zachęcił inwestora do użycia łupku i blach cynkowo-tytanowych na obróbki do obróbki blacharskiej i do wykonania kominów. Te materiały pięknie komponują się z użytą dachówką i mają taką samą, jeśli nie większą żywotność niż samo pokrycie.
Wykonanie jednego komina z łupka zajmowało ok. tygodnia
Na obróbki blacharskie użyto szlachetnych blach cynkowo-tytanowych
Zmiana materiałów na lepszej jakości miała oczywiście wpływ na cenę dachu, ale inwestor w tym przypadku zgodził się na to i zaakceptował związane z tym wyższe koszty. Aby jednak cena nie poszybowała w kosmos, w inwestycji zastosowano rynny stalowe, przewidziane wcześniej w projekcie.
…a same obróbki były wykonywane oczywiście ręcznie, na miejscu
Ciekawym natomiast rozwiązaniem było zabezpieczenie dachu nierdzewną aluminiową instalacją odgromową. Instalacja stalowa szybko rdzewieje i funkcjonuje tylko do pierwszego uderzenia pioruna, natomiast aluminiowa chroni budynek znacznie dłużej.
Odbiór prac nastąpił bezproblemowo, a wymagający inwestor otrzymał to, czego oczekiwał.
Opracowanie:
redakcja miesięcznika DACHY
Zdjęcia: Adrian Werner
Źródło: Dachy, nr (211)